Królowa podwórza
Wszędzie ją znano, gdyż to kobieta
wprost niewyżyta.
Słyszał o niej ksiądz, dzieci, psy
a nawet, jeden cichy sodomita.
Zapewne i głuchy usłyszałby, tak
donośny posiadała głos,
że na jego dźwięk stawał na
baczność przynajmniej co piąty włos.
Niepozornie wyglądająca osóbka
krzykliwością się wyróżniała,
za swego cichego męża pieniactwem,
po wielokroć nadrabiała.
Jej żywioł to kłótnie, rozróby,
czepialstwo, ba, nawet bijatyki.
Wiedziała wszystko o wszystkich,
gdyż u podobnych sobie miała wtyki.
Dla świętego spokoju ustępowano
pola i schodzono z drogi kobiecie.
Nie warto pyszczyć, najważniejsza
jest sąsiedzka zgoda, przecie.
Lecz życie niespodzianki płata o
jakich można pomarzyć,
aczkolwiek nie mając pewności, że
mogą się zdarzyć.
Kilka pięter poniżej mieszkania
królowej podwórka,
wprowadziła się wraz z mężem,
trunkowa i nie cicha, kurka.
Już na dzień dobry, przywitały się
z całą dla siebie estymą.
Tylko cud powstrzymał obie
artystki przed nieuchronną zadymą.
Co się odwlecze, zazwyczaj wraca,
z większym impetem,
tym bardziej, że epitety rzucane
były lekko, niczym beretem.
Królową strasznie drażniło
pijaństwo tej z dołu,
oraz orgie, jakich się
dopuszczała, paradując potem goła, jak do rosołu.
To już było przegięcie, że tak
faceci do tamtej gnali,
nawet w towarzystwie mężula, jeśli
mogli, to dymali.
Nie wiadomo jak, lecz stała się
rzecz nieunikniona,
pobiły się aparatki a sąd oceny
win dokona.
Po tym incydencie uspokoiły się
stosunki między paniami,
tylko sporadycznie obrzucały się
najgorszymi wyzwiskami.
I oto, królowa placu wyjechała na
tydzień do rodziny,
a mężulo, spędzał ten czas przy
boku wrogiej żonie pijaczyny.
Zabawiano się na całego,
oczywiście tak można przypuszczać,
wszak znana była z tego, że raczy
każdego do siebie dopuszczać.
Gość zapomniał się całkowicie a
czas szybko mija,
i nim skumał o co biega, już przez
żonę miał skutego ryja.
Pojawiła się tak niespodziewanie,
że ech !
Z nożem kuchennym w ręce i
świadomością, że mord to grzech.
Tamtej też się oberwało a facet
odcierpi za winy nawet nie swoje,
tym bardziej, że został oskarżony
o gwałt, oj sądowe będą boje.
Królowa nie martwi się tym
zabawnym oskarżeniem.
Wie, iż “wacuś” męża, pod wpływem
alkoholu, staje się leniem.
Niemniej sytuacja stała się
kuriozalnie napięta.
Raczej wybuchnie na nowo, zapewne
przy okazji fajnego święta.
(aut.mireczek)